er>

środa, 13 lutego 2013

Rozpoczynamy Wielki Post


Wielki Post zaczyna się Środą Popielcową. Aktem pokutnym. Symbolicznym posypaniem naszych głów popiołem ze spalonych palm, które były poświęcane w Niedzielę Palmową. "Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz". Ale wbrew pozorom Wielki Post nie jest czasem śmierci, lecz czasem życia. Życia widzianego w perspektywie śmierci.

Na to, aby ugruntować się w tym przekonaniu, że warto dla jednej miłości żyć - dla jednej miłości, dla jednej prawdy. Dopiero w perspektywie swojej śmierci można zobaczyć w istotnych wymiarach swoje własne życie: tak linie generalne, cele zasadnicze, jak i szczegółowe rozwiązania, których się podejmujemy w każdym zwyczajnym dniu. W Wielkim Poście towarzyszy nam Jezus Chrystus swoim życiem i swoją śmiercią. Ten, który udowodnił swoim życiem, że warto nawet śmierć ponieść krzyżową, a zostać wiernym prawdzie. Ten, który oddał życie swoje za swoje owieczki jak dobry pasterz. Śmierć Jezusa ma tym większy wymiar, że On zdawał sobie sprawę z tego, iż to, co mówi, to, jak żyje dzień za dniem, nauka za nauką, rozmowa za rozmową, czyn za czynem, coraz bardziej skazuje Go na śmierć. Jego przypuszczenia miały oparcie również w tym, co mówili o Nim Jego wrogowie, w groźbach, które wypowiadali. Takie życie Jezusa ma stanowić dla każdego z nas - Jego wyznawców - bodziec, by nie przejść przez swoje życie na unikach, w oportunizmie, bylejakości czy nawet nijakości, ale by porwać się do nadania swojemu życiu najpełniejszego kształtu, do którego powołał nas Bóg Ojciec. I tak czas wielkopostny jest czasem wielkiego rachunku sumienia, czasem rekolekcji, jakie odprawiają tak dzieci jak dorośli, tak studenci jak profesorowie, tak lekarze jak chorzy. Rekolekcje te znajdują swoje uwieńczenie w Wielkim Tygodniu. We wspólnie odprawianej Mszy świętej Wielkoczwartkowej. W liturgii Wielkiego Piątku, z ciemnicą i grobem, który nie jest dla nas znakiem klęski, ale początkiem życia uwielbionego. 

Z Ewangelii Mt 6
"Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie".

Rozważanie
Gdybyś wiedział. Gdybyś wiedział, że odchodzisz. Ale tobie zdaje się, że idziesz naprzód. Gdybyś wiedział, że trwonisz, kłamiesz, oszukujesz, tracisz czas, jesteś nieuczciwy. Ale ty myślisz, że żyjesz rozsądnie, racjonalnie, roztropnie.
Gdybyś wiedział, że krzywdzisz. Ale ty masz zestawy motywów, precyzyjną konstrukcję bolesnych doświadczeniach albo sukcesach, zwycięstwach.
Dlatego bądź uważny na niepokoje swojego sumienia, na sygnały ostrzegawcze, jakie się w tobie zapalają. To jest jedyna szansa powrotu. 


ks. Mieczysław Maliński, "Modlitwa na każdy dzień"